CHUTNEY ZE ŚLIWEK

Sezon śliwkowy już się prawie kończy, a ja mam w zanadrzu jeszcze kilka przepisów, w których śliwki grają główną rolę. Na blogu w tym roku ...

Sezon śliwkowy już się prawie kończy, a ja mam w zanadrzu jeszcze kilka przepisów, w których śliwki grają główną rolę. Na blogu w tym roku pojawiło się proste ciasto ze śliwkami, które urzeka delikatnym smakiem i wyjątkową łatwością wykonania (LINK do przepisu). Przy okazji tego wpisu napisałam trochę o właściwościach prozdrowotnych śliwek, więc jeśli macie ochotę dowiedzieć jakie są powody dla których warto jeść owoce śliwy, nie licząc doznań smakowych, zajrzyjcie tam koniecznie. W przyszłym tygodni chciałabym pokazać Wam kolejny słodki przepis - na śliwki pod prostą kruszonką. A dzisiaj chciałam poczęstować Was czymś wytrawnym i  korzennym. Chutney ze śliwek to rodzaj działania w kuchni,  który bardzo lubię - to definiowanie na nowo znanych i lubianych przepisów poprzez zastąpienie znanych składników czymś mniej oczywistym. Gotuję już kilkanaście lat, i takie działania rozwiewają trochę rutynę w kuchni, choć wciąż mam wrażenie, że przede mną setki nowych przepisów do wypróbowania i posmakowania.



Tym razem na eksperymentalno- kuchenną tapetę wzięłam chutney z mango, doskonały owocowy sos, który wywodzi się z kuchni indyjskiej, ale ma swoich fanów na całym świecie. Słodko, kwaśny, korzenny i pikantny doskonale nadaje się jako dip podawany z pieczywem, ale także dodatek do wytrawnych dań typu wegańskie pieczenie czy kotleciki czy wraz z zadaniami typu dal. Przepis na prosty chutney z mango i z gruszek pojawił się tutaj kilka lat temu (LINK do przepisu, z którego zniknęły zdjęcia ;), ale wcale nie musimy sięgać po ten egzotyczny owoc - śliwki doskonale sprawdzą się jako podstawa doskonałego sosu. Przy przygotowaniu wybierzcie słodką odmianę o delikatnym, żółtym miąższu, która najlepiej zastąpi mango. A chutney ze śliwek sprawdzi się doskonale tam gdzie klasyczny chutney z mango.  



Zapraszam Was na chutney ze śliwek:

prosty do przygotowania

jednogarnkowy

słodko-kwaśny i korzenny

delikatnie pikantny

po prostu smakowity i intensywny

idealny jako dip i jako dodatek do dań i kanapek

po zawekowaniu idealny w roli weków na zimę







Kolejny wpis pojawi się na blogu w piątek, mam taką nadzieję przynajmniej. Przepisy na blogu pojawiają się wciąż z małą częstotliwością, ale mam nadzieję że nie zapadnę w sen zimowy. W weekend (mam nadzieję że w ten ;) szykuje się zmiana nazwy bloga. Nie zdziwcie się więc, kiedy obudzicie się w niedzielą a tu zamiast Vege Kolektywu pojawi się coś zupełnie innego - trochę bardziej abstrakcyjnego, trochę bardziej poetyckiego. Tematyka bloga jest wciąż ta sama - rządzi kuchnia wegańska, doprawiona tekstami o roślinach leczniczych i prostymi przepisami na kosmetyki (no niewiele tego było do tej pory, ale pojawiały się). Czuję potrzebę zmiany i mam taką cichą nadzieję, że taki nowy początek w jakiś magiczny sposób zmotywuje mnie do bardziej regularnego prowadzenia bloga.

Do usłyszenia i mam nadzieję, że nie zepsuję nic w trakcie przenoszenia bloga na nową domenę i spotkamy się tu w przyszłym tygodniu ;)


CHUTNEY ZE ŚLIWEK

Kategoria przepisu: dodatki, przetwory
Kuchnia: wegańska,  bezglutenowa
Czas przygotowania: 1 godzina
Ilość porcji: około 4-8 porcji
Stopień trudności: łatwe

SKŁADNIKI
½ kg śliwek
4 łyżki octu jabłkowego
2 łyżki brązowego cukru
1 czerwona cebula
8 cm korzenia imbiru
1 łyżeczka nasion gorczycy
3 ziarna ziela angielskiego
1 łyżeczka nasion kolendry
1 łyżeczka nasion kuminu
2 kawałki kory cynamonu (lub 2 łyżeczki mielonego)
2 liście kaffiru
½ łyżeczki chilli
1/2 szklanki poszatkowanych suszonych  daktyli lub rodzynek

WYKONANIE

Śliwki myjemy i wyjmujemy pestki.

W garnku podgrzewamy ocet jabłkowy, następnie dodajemy cukier i mieszamy aż do jego rozpuszczenia; dodajemy posiekaną w drobną kostkę cebulę i dusimy, aż będzie szklista, w razie potrzeby dodając wody.

Następnie dodajemy przyprawy i starty imbir, smażymy jeszcze około minuty.

Dodajemy połówki śliwek, daktyle lub rodzynki, gotujemy pod przykryciem na małym ogniu około pół godziny, ciągle mieszając, aż owoce zaczną się rozpadać.

Przekładamy do wyparzonego naczynia, trzymam w lodówce max 3 dni.

Chutney można przełożyć do słoików i zawekować. Szczelnie zamknięte słoiki wstawiamy do garnka z wodą wyłożonego ścierką, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na wolnym ogniu pod przykryciem 20 minut. Zostawiamy do wystygnięcia. Przechowujemy w chłodnym miejscu.

NOTATKI

Chutney można przechowywać w lodówce 3-4  dni.

Jeśli chcecie przygotować weki na zimę pomnóżcie porcje podane w przepisie  np. przez 2 :)

Smacznego!



You Might Also Like

1 komentarze

  1. Przepraszam, ale wydaje mi się że podany przez panią sposób konserwacji słoików to pasteryzacja. Wekowanie wygląda inaczej.

    OdpowiedzUsuń