FOLLOW FRIDAY: OWOCE POD KRUSZONKĄ WEDŁUG MINIMALIST BAKER

[EDIT - blog MB nagle, po latach, przestał być wegański, w przepisach pojawiło się mięso - w tym wołowina - i nabiał. Straszne to słabe...



[EDIT - blog MB nagle, po latach, przestał być wegański, w przepisach pojawiło się mięso - w tym wołowina - i nabiał. Straszne to słabe w dobie zatrważającego tempac zmian klimatycznych, i postulatów ograniczania emisji dwutlenku m.in. przez ograniczenie spożycia mięsa, a najlepiej jego wyeliminowanie. Już o zdrowiu nie wspomnę. Nie polecam, ani bloga, ani wołowiny. Słaby początek cyklu ....]

Chciałam zacząć dziś pewien cykl, nie wiem czy będzie pojawiał się regularnie, zakładam że nie biorąc pod uwagę generalny brak regularności jeśli chodzi o publikację  Oczywiście często prezentuję na blogu nie swoje przepisy przy okazji recenzji książek, ale inspiracji którymi chciałaby się z wami powiedzie jest jeszcze więcej. Zanim zaczęłam prowadzić tego bloga gotowałam z wieloma blogerami, szukałam też przepisów na zupełnie nie wegańskich stronach które można by prosto zweganizować, oczywiście często eksperymentowałam i wymyślałam swoje przepisy, lub zamieniałam na 100% roślinne te tradycyjne. Uczyłam się gotować z książek, nielicznych wegetariańskich, które były obecne na polskim rynku te kilkanaście lat temu. Wtedy odkryłam, że kuchnia to świetna zabawa, nawet taka prosta i sezonowa jak nasza. Szybko dotarło do mnie, że zmywanie już tak fajne nie jest, ale to inna, osobista sprawa. A do strarych, dobrych książek jeszcze wrócimy w innym wpisie.



A wracając do kuchni, to chciałabym żeby przepisy na blogu były jak najbardziej nasze domowe, niepowtarzalne i oryginalne. Nie żyjemy jednak w próżni i podlegamy ciągłym inspiracjom. Jest wiele blogów, polskich i zagranicznych, które szanuję, czasami korzystam, choć zwykle sama staram się już kreować własne przepisy, w oparciu o całą bogatą wiedzę zdobytą przez lata gortowania bez mleka i jaj.  Nigdy nie kopiuję jednak cudzych przepisów na blogu 1:1, zawsze dodaję coś od siebie, zmieniam. Kiedy tylko się da staram się jednak podawać źródła inspiracji czy wymienić książkę z której po raz w pierwszy gotowałam danie, nawet jeśli totalnie zmieniłam je przez lata wykorzystywania w kuchni.

Uważam też, że korzystanie z cudzych przepisów jest rozwijające i często odświeża spojrzenie na własną kuchnię, a ostatnio robię to coraz rzadziej. Dlatego dla własnego "samorozwoju" postanowiłam częściej gotować z ulubionych czy nowo odkrytych blogów. Chcę się z Wami podzielić tymi poszukiwaniami, choć nie wiem czy Wy tego chcecie ;)  Za pewne w dużej mierze je znacie, cześć jest niezwykle popularna, inne o wiele mniej (lub mi się tak wydaje). Zacznę od bloga, który znam od lat i który niezwykle inspiruje polska blogosferę, także mnie, czyli od Minimalist Baker (LINK do bloga). Nic dziwnego - przepisy prowadzącej  bloga Dany Schultz kuszą i zachwycają swoją prostotą i zdrowymi składnikami. Dana potrafi wyczarować w krótkim czasie i z kilku zaledwie składników (czasami jest ich tylko pięć) rzeczy smakowite i wartościowe.


Dania są chyba prawie wszystkie bezglutenowe , często ze zdrowszymi zamiennikami cukru, zawsze oparte na racjonalnej ilości składników i najczęściej nie czasochłonne. Dana wraz ze swoim mężem Johnem, który jest odpowiedzialny za kwestie techniczne, prowadzi bloga od 2012 roku, tworząc bogatą kolekcję przepisów powiększającą się o kilka propozycji dań tygodniowo. Jeśli osoba na diecie roślinnej miałaby wybrać jeden bloga, który towarzyszyłby jej o końca życia, moim zdaniem powinien być to Minimalist Baker. To niesamowite źródło różnorodnych przepisów z całego świata i na każdą okazję. Ich zestaw przepisów na święta liczył ponad 400 propozycji, a wpisanie każdego słowa kluczowego daje nam długie strony wyników wyszukiwania. Nie wiem, który przepis tak na prawdę Wam polecić. Robiłam Hummus który zawojował swego czasu Internet (LINK do przepisu), doskonałe są desery, choćby lody o smaku masła orzechowego, wiele dań jednogarnkowych. Po prostu trzeba odpalić stronę i zanurkować w tysiące roślinnych przepisów.

A to co jest jeszcze ciekawe na blogu, to dokładny opis wykonanie, ze zdjęciami poszczególnych etapów. Bardzo pomocne, jeśli robimy coś po raz pierszy, lub wyknanie potrawy jest dość skomplikowanej.
Ze względu na to, że potrzebowałam miejsc w zamrażarce do zrobienia lodów, wybrałam do prezentacji bloga przepis nie do końca sezonowy. Dziś chciałam Wam pokazać owoce pod kruszonką, które wyrażają też naszą tęsknotę z latem i straganami  pełnymi jagód i malin. Chociaż może to jest jednak danie sezonowe, ponieważ owoce zamroziłam w pełni sezonu ;) Badania pokazują, że zamożne owoce tracą tylko niewielką część labilnych składników odżywczych, dlatego doskonale sprawdza się jako źródło witaminy C nawet w najmroźniejsza zimę. Wykorzystałam jagody, maliny, porzeczkę przygotowując mieszankę doskonałą, lekko kwaśną i soczystą, która została świetnie zrównoważona przez słodki orzechową kruszonkę.

Owoce pod kruszonką znajdziecie w oryginale pod tym LINKIEM, choć oczywiście delikatnie zmodyfikowałam przepi. Jest to wersja trochę bardziej ekonomiczna, ponieważ w podstawowym przepisie w skład kruszonki wchodzą orzechy, nie ma żadnego zboża, a ja zamiast porcji orzechów dosypałam taką samą płatków owsianych. Zamiast cukru kokosowego zaś dodałam zmielony na drobno erytrytol, słodzik który nie ma kalorii, a który polubiłam ostatnio. Przepis można modyfikować, zachowując proporcje skłądników, jest to ten rodzaj przepisu, który jest dość otwarty na modyfikacje.

Jak napisała Dana deser ten jest

łatwy do zrobienia
pełen soczystych owoców
naturalnie słodki
chrupiący na wierzchu
ciepły i poprawiający nastrój
po prostu pyszny
idealny na lato ...

... i nie tylko.  Po prostu przypomni nam lato w zimne dni i idealnie rozgrzeje, jeśli nie dodamy polecanych w oryginalnym wpisie lodów. Poczekajcie jednak do lata, zróbcie wegańskie lody i rozkoszujcie się połączeniem ciepłego i zimnego w cieniu, w jakiś gorący sierpniowy dzień :)


OWOCE POD KRUSZONKĄ

Kategoria przepisu: deser, kolacja
Kuchnia: wegańska, bezglutenowa
Czas przygotowania: 25 minut
Ilość: 4 porcje
Stopień trudności: łatwe

SKŁADNIKI
Owoce:

7 szklanek (1050-1100 g) owoców (tutaj mniej - 2 szklanki malin, 1 czarnych jagód, 1 czerwonej porzeczki, 1 jeżyn)
3 łyżki (45 ml) syropu klonowego lub innego słodkiego syropu - tutaj zastąpione 3 zmielonymi łyżkami erytrytolu (można użyć też ksylitolu)
2 łyżki (14 g) skrobi kukurydzianej lub mąki bezglutenowej
  
Kruszonka:

1 szklanka (112 g) mąki migdałowej lub zmielonych migdałów
⅔ szklanka (53 g) wiórków kokosowych    
1 szklanka (100 g) z grubsza pokrojonych orzechów pekan (lub innego rodzaju orzechów) – tutaj zastąpione płatkami owsianymi
½ szklanki (96 g) ksylitolu lub erytrytolu (w oryginale cukier kokosowy)
½ łyżeczki soli morskiej
4 łyżki (60 g) oleju kokosowego

WYKONANIE

Rozgrzewany piekarnik do 180 stopni Celsjusza.

Świeże lub zamrożone owoce umieszczamy w naczyniu żaroodpornym. Polewamy syropem klonowy, sokiem z cytryny i posypujemy skrobią.

Do dużej miski dodajemy mąkę migdałową, wiórki kokosowe, orzechy pekan lub płatki owsiane, ksylitol i sól. Mieszamy, aż składniki połączą się.

Dodajemy olej kokosowy (lub wegańską margarynę) i mieszamy  ponownie (łyżką lub dłońmi) do równomiernego połączenia składników.

Kruszonkę rozkładamy równą warstwą na owocach.

Wstawiamy do piekarnika i pieczemy 40-45 minut.

Studzimy 10 minut przed podaniem.

Można przechowywać w lodówce. 

Smacznego!

NOTATKI

Deser można podać  z lodami kokosowymi lub śmietanką z mleka kokosowego.


You Might Also Like

2 komentarze