Obiecałam przepis na dziś, ale nie mam już siły pisać wstępu. Opracowałam kilka przepisów, większość jest w już złożonym prawie mini e-booku, ale wstęp mnie przerasta w sobotę rano po intensywnym tygodniu. I nie mogłam wybrać, które przepisy umieścić w mini e-booku z pięcioma przepisami, a który opublikować tutaj. I jeszcze zrobiłam kilka, które może bardziej Wam się spodobają. Te krążki cebulowe w cieście piwnym są genialne. Delikatne, smakowite i puszyste ciasto wchłania mniej tłuszczu, a alkohol o odparowuje (tak jak spirytus czy wódka w pączkach). A w cale miało ich nie być do czwartku ;) Pomożecie mi w wyborze?

Mini e-book jest nagroda w konkursie, który odbywa się na moim profilu na Instagramie (LINK do profilu). Firma Tadar ufundowała na to rozdanie super narody, cały duży zestaw:

Forma do pieczenia 3 bagietek Tadar Silico 34,5 x 23,8 x 2,5 cm czarna • Tadar.pl

Łopatka do pizzy, ciasta i chleba z rączką Tadar 25,5 cm • Tadar.pl

Forma do pieczenia pizzy Tadar 32,5 cm okrągła • Tadar.pl

Patelnia do naleśników aluminiowa Tadar Paella 28 cm na indukcję • Tadar.pl

Kratka do studzenia ciasta Tadar 40 x 25 x 1,5 cm czarna • Tadar.pl

Forma do pieczenia frytek Tadar 39,2 x 34,3 cm • Tadar.pl

Konkurs przedłużam do wtorku 14 czerwca do 23.59!

I UWAGA! Każda osoba, która pomoże mi w dzisiejszym wyborze (tj. do poniedziałku do 23.59 ;) dostanie e-booka na maila. Wystarczy podać swój nick z komentarzy i napisać do mnie na adres zielonehistorieblog@gmail.com, a ja w odpowiedzi zwrotnej do 20 czerwca prześlę e-booka.

Żeby ułatwić mi zadanie, proszę abyście napisali mi swoje wybory według schematu:

Wpis na blogu : nr. zdjęcia, mini e-book: nr. zdjęcia 1, 2, 3, 4, 5

Z góry Wam dziękuję za pomoc :)

No, więc czy chcecie

1. Krążki cebulowe w sosie piwnym

2. Hiszpańska tortillę idealną z nasion soczewicy (nie z mąki!) 

7. Bułki bao z wyjątkowych niemięsem z tofu (kliknij na zdjęcie aby powiększyć)

8. Zupa meksykańska

9. Gofry z szarpanym bakłażanem

Dziś pojawia się jeden z dwóch obiecanych przepisów. Jest inspirowany mango sticky rice, niezwykle popularnym deserem z kręgu kuchni azjatyckiej (dodałabym serduszka i emotki z serduszkowymi oczami, gdybyśmy byli teraz gdzieś w social media, aby wyrazić moje emocje związane z tym deserem).

Wierny oryginałowi przepis znajduje się w e-booku „Smart vegan. Roślinny street food", który na hasło ZIELONEHISTORIE do 10.06 jest 10 zł taniej. (Tutaj jest link do sklepu).

Z okazji urodzin e-booka organizowane jest też super rozdanie, gdzie możecie wygrać bogaty zestaw akcesoriów kuchennych ufundowanych przez firmę Tadar (link do konkursu).

Cały e-book jest oparty na łatwo dostępnych składnikach, wiele przepisów zawiera też propozycje zastąpienia tych mniej dostępnych (oparty na dżemie sposób zastąpienia pasty z tamarandynowca jest na prawdę genialny ;). Taki jest też sticky mango rice, choć samo mango nie jest owocem sezonowym, a czasami trudno dostępnym. Ten tajski deser urzeka swoją prostotą. Ryż o delikatnym kokosowym smaku, z nutką słoności i słodyczy. Do tego podawane jest aromatyczne, żywiczne mango, które wieńczy prosty i słodki deser, tak popularny na ulicach Bangkoku i tak łatwy do przygotowania w domu. W wersji lokalnej deser możemy podać z dojrzałą brzoskwinią, rabarbarem, truskawkami, malinami. I oczywiście możemy dodać mniej cukru i tak będzie bardzo słodki, albo w ogóle możemy zastąpić cukier ksylitolem, który doskonale się rozpuści, choć nie doda gęstości ryżykowi (i tak gęstemu dzięki tłustemu mleku kokosowemu).  Mango sticky rice to taki ryżyk na mleku, tylko oparty na mleku kokosowym. Do tego ten smak i zapach mango …

Chciałam jakoś nadać potrawie specyficznego, wytrawnego zapachy mango, bez użycia samego owocu, czy to świeżego czy z puszki. Z zapachem mango kojarzy mi się zapach rozmaryny, a z zapachem rozmarynu zapach bluszczyk kurdybanka. Ugotowałam więc ryż z dodatkiem ziół, żeby nie tracić specyficznej terpenowej/żywicznej nuty. Zapach terpenów z rozmaryny jest po ugotowaniu jednak czystszy, oprócz zapachu ziołowego dostajemy też delikatny smak i zapach zielska … Wybór zioła dodanego do gotowania należy do was.

I cukier. Dodałam o wiele mnie słodzika, jednak deser jest wciąż zabójczo słodki. W porównaniu do przepisu oryginalnego mamy tutaj też proporcjonalnie mniej soli, ponieważ to sól ma być przeciwwagą dla smaku słodkiego i zapobiec temu, że deser będzie mdły. Dodatkowa warstwa słodyczy to  karmelizowane owoce, które oprócz naturalnej słodyczy mają jeszcze posmak karmelu.

Karmelizowane owoce są świetnym dodatkiem do deserów, nie tak oczywistym jak te świeże (choć aby uniknąć cukru możemy nie karmelizować owoców, ksylitol nie będzie tutaj działał). Pojawiły się już nie raz, były to:

Rabarbar w przepisie na chałwowy budyń jaglany CHAŁWOWY BUDYŃ JAGLANY Z RABARBAREM - VEGE KOLEKTYW

Śliwki w przepisie na jaglany serniczek JAGLANY SERNICZEK NA ZIMNO Z KARMELIZOWANYMI ŚLIWKAMI EARL GRAY - VEGE KOLEKTYW

A dziś zapraszam was na deser, który jest:

słodki i satysfakcjonujący

wymagający mało nakładu pracy i łatwy do wykonania

zdrowszy od oryginału

A to zdjęcie tego samego deseru zapakowanego do słoika zapowiada mój kolejny e-book.  To naprawdę najbardziej naturalna i praktyczna sprawa. Wpadłam na ten pomysł, kiedy uświadomiłam sobie, że w ciągu tygodnia zjadłam dwa desery i dwie sałatki w słoiki. To są właśnie moje drugie śniadania. Nie za duże porcje, o średniej kaloryczności, znacznie mniejszej niż ta, którą maje lunche, a które zwykle zabieram w pudełku. Możemy do nich wykorzystać jakiś fancy słoik, albo użyć wtórnie jakiś słoik po dżemie. Drugie śniadania przygotowuję sobie zawsze wieczorem, ale mogę rano, żeby lepiej wyglądały na zdjęciach. Będą w nim przepisy na słodko, te najprostsze jak całonocna owsianka, jak i bardziej skomplikowane, typu wegański fit lion w słoiku. Pojawią się też sałatki, ale i potrawy czy zupy (takie jak ta chińska), które smakują dobrze zarówno na zimno, jak i na ciepło. Co sądzicie o takim zestawie pysznych przepisów idealnych na lekki posiłek w ciągu dnia. Chyba, żeby zrobić też słoiki większe, lunchowe? Ten lunch box – zdrowsza wersja zupki chińskiej, był na przykład wyśmienity, jest tutaj pod linkiem:  Lunch box: zupka chińska ze świeżych warzyw lub kimchi w 5 min - VEGE KOLEKTYWChętnie poznam wasze zdanie :)

Wiem co jem

Dziś opuścimy sobie tę sekcję, o rabarbarze pisałam przy okazji przepisu na rabarbar pieczony w winie  RABARBAR PIECZONY W WINIE - VEGE KOLEKTYW O ryżu i jego zastosowaniu w kuchni i kosmetyce przeczytacie tutaj  w obszernym artykule  RYŻ W KUCHNI I W KOSMETYCE - VEGE KOLEKTYW O rozmarynie nie pisałam, ale o bluszczyku kurdybanku już tak ( ZIELNIK: BLUSZCZYK KURDYBANEK W KUCHNI I W ZIELARSTWIE - VEGE KOLEKTYW

U mnie w pokoju jest już niesamowicie gorąco, więc przejdźmy od razu do przepisu 😉

STICKY RICE Z KARMELIZOWANYMI OWCAMI

Kategoria przepisu: deser

Kuchnia: wegańska, azjatycka

Czas przygotowania:  30 minut

Ilość porcji: 4 porcje

Stopień trudności: łatwe

SKŁADNIKI

Sticky rice:

1 szklanka ryżu do sushi lub arborio lub tajskiego ryżu arborio (180 g)

1 puszka mleka kokosowego (400 ml)

4 łyżki ksylitolu lub cukru (najlepiej trzcinowego)

2 gałązki rozmaryny lub bluszczyku 

1/4 łyżeczki soli

Karmelizowane owoce:

2 szklanki poszatkowanego rabarbaru lub brzoskwiń, przepołowionych śliwek lub truskawek, malin w całości (300 g) – mogą być owoce mrożone

1 łyżka oleju kokosowego

2 łyżki cukru (najlepiej trzcinowy)

WYKONANIE

1. Ryż płuczemy na sicie, umieszczamy w garnku, zalewamy 3 szklanki wody i odstawiamy na 30 minut. Odcedzamy.

2. Dodajemy 2 szklanki wody i ½ puszki mleka kokosowego, gałązki zioła, gotujemy na wolnym ogniu.

3. W międzyczasie na rozgrzaną patelnie wysypujemy cukier, podgrzewamy aż do rozpuszczenia. Przesypujemy owoce, dodajemy olej kokosowy i podgrzewamy delikatnie mieszając 3-4 minut, aż puszczą sok.

3. Do ugotowanego ryżu dodajemy resztę mleka kokosowego, słodzik i sól. Wyjmujemy zioła.

4. Mieszamy i sprawdzamy czy odpowiada nam smak, ewentualnie oddajemy więcej słodzika lub soli.

5. Przekładamy do miski lub słoika, podajemy z karmelizowanymi lub świeżymi owocami.

Smacznego!

 A tak w ogóle to deser można zapiec przez 20 minut w 180 stopniach , tutaj z kulkami zrobionymi z nadzienia z białego maku, które też znajduje się w e-booku:

Rok temu ukazał się mój pierwszy e-book „Smart vegan. Roślinnny street food”, czyli kulinarna podróż po ulicznych straganach i barach serwujących jedzenie na wynos całego świata w wersji wegańskiej. Od dziś do 10 czerwca obchodzimy urodziny  e-booka, dość hucznie jak na ten blog. Tak naprawdę nie rok temu nie miałam możliwości go promować. A jestem z niego duma. To pierwsze tego typu wydawnictwo na polskim rynku, gloryfikujące wegańską kuchnię uliczną, i podstawę tego typu dań – czyli smak pyszny. E-book to, jak już pisałam w poprzednim wpisie (link), moje kulinarne opus magnum. Nie tylko ze względu na to, że same przepisy i zdjęcia do nich powstawały ponad rok, a każdy był testowany kilku wersjach. Jest wyjątkowy też jeśli chodzi o ilość przepisów: zawiera ich ponad 150. To przepisy oparte na tradycyjnych recepturach, modnych (zwykle mięsnych oczywiście) współczesny daniach z ulicy, a także na własnych kulinarnych podróżach przepisy na dania z ulicznych straganów, budek i barów z całego świata. Prawie wszystko nim jest szybkie, proste i oparte na lokalnych składnikach, a pyszne jest na pewno wszystko. Wiele klasyków takich, jak reuben sandwich, tacos del pastor, gyros, burgery, bułeczki bao czy hot dog, zostało zweganizowanych tak, że są naładowane smakiem pysznym, jak ich odpowiedniki oparte na mięsie.

Bogaty spis treści jest tutaj (LINK), także na stronie sklepu możecie wpisać hasło ZIELONEHISTORIE,* na które do 10 czerwca obowiązuje 10 zł zniżki.

Plan świętowania jest więc taki:

- od dziś do 10 czerwca na hasło ZIELONEHISTORIE* obowiązuje 10 zł zniżki na e-booka „Smart vegan. Roślinny street food” (tutaj jest LINK do sklepu) 

- będzie konkurs na Instagramie (tutaj jest link do profilu*; tutaj łatwiej dotrzeć do grupy docelowej e-booka, choć wiem że obserwatorzy bloga i profiluj na Facebooku są pokrzywdzeni), w którym uczestniczy otrzymają super akcesoria kuchenne od firmy Tadar do wykorzystania do przygotowania e-booka. Jutro pojawią się szczegóły!

- każdy, kto weźmie udział w konkursie otrzyma mini e-booka z pięcioma przepisami z nurtu kuchni fusion, czyli kreatywnie łączącymi uliczną kuchnie różnych obszarów globu

- oprócz tego na blogu ukarzą się dwa inspirowane street food'owym e-bookiem przepisy.

Zapraszam do symbolicznego świętowania : )

*zielonehistorie, bo od 4 lat opłacam domenę zielonehistorie.pl i tam chciałam przenieść bloga, ale nie mam czasu na ten ruch, zmiana nazwy bloga to też karkołomny pomysł, ale mam taką potrzebę.

Dziś pojawia się tutaj fuzja dwóch pysznych przepisów: czerwonego barszczu z gratisowego dodatku „Zupa na ulicy”, który był dostępny w przedsprzedaży e-booka i przepisu na ramen z głównego e-booka. Przeniesienie czerwonego barszczu na poziom udanych eksperymentów kulinarnych jest proste, jeśli mamy odpowiednie składniki. To miso i sos sojowy oraz kolendra dodają tradycyjnemu barszczykowi tego azjatyckiego sznytu.

Ten barszczyko-ramen to eksplozja umami podyktowana dodaniem zarówno miso, jak i sosu sojowego, ale i buraka, który też jest nośnikiem tego pożądanego smaku. Mleko kokosowe kojarzy się raczej z curry, ale ta porcja delikatnej i słodkiej egzotyki jest tutaj wskazana. Ten barszcz jest tak pyszny, że żałowałam że zrobiłam tylko jeden garnek. Jak widać na załączonych obrazkach, mnożna podać go nie tylko z ziemniaczkami, ale też z makaronem do ramenu.

    Na zdjęciu obok jest klasyczny ramen, na który przepis znajduje się w e-booku. Nazwałam e-book  roboczo „umami food”. Bo to właśnie dla smaku pysznego, który jest podbijany smamakiem słonym, a często też słodkim, kupujemy uliczne dania.  W kuchni roślinnej chyba bogatymi źródłami smaku umami, czyli aminokwasów takich jak glutaminian, są produkty z fermentowane soi, taki jak sos sojowy czy miso.  Ja kupuję zapas białego miso w Asian Food na Bakalarskiej w Warszawie, pół kilo za 25 zł (dwa lata temu kosztowało 17 zł 😉 starcza mi na wiele miesięcy, i do dań wytrwanych i tych słodkich. To jeden z pięciu może produktów z e-booka, które nie są dostępne w każdym sklepie (choć naprawdę warto je kupić chociażby w sklepach internetowych). Teoretycznie można go zastąpić (też w tym przepisie, jednak ten ma bardziej zdecydowany smak, a miso jest łagodniejsze. Dlatego możemy użyć je do deserów, jak w poprzednim wpisie z przepisem na torcik z kremem budyniowym (link jest tutaj). Także w Asian Food zakupiłam sos sojowy grzybowy (20 zł za litr), który ma delikatny smak, i dodatkową porcję umami z grzybów. Te w małych butelkach powszechnie dostępne w sklepach tak dobrze niestety nie smakują. Na zdjęciu jest też pasta z tamaryndowca (w e-booku piszę czym ją zastąpić) i ostra pasta paprykowa gochujang, która w kuchni azjatyckiej też ma poczytne miejsce. I kilka innych produktów, chociażby odpowiednio preparowane kulki z tapioki, najlepsze do buble tea. Z kolei widoczny na zdjęciu sos sojowy (znacznie tańszy niż Kikkoman) jest ok do potraw, do sushi już bym go nie podała.

Wiem co jem

Miso to tradycyjna japońska przyprawa. Jest wytwarzany przez fermentację soi z solą i kōji (grzyb Aspergillus oryzae), a czasem ryżem, jęczmieniem, wodorostami lub innymi składnikami. To gęsta pasta używana do sosów i past, marynowania warzyw, a także mieszana z wywarem do zup miso, dashi, ramen czy udon, czyli podstawowych japońskich dań. Także tradycyjne japońskie słodycze zawierają polewy z dodatkiem miso. Miso jest bogate w białko (11 g na 100 g produktu) oraz minerały (takie jak żelazo, mangan czy cynk) i  w witaminy, w tym w B12. W trakcie fermentacji proteoliza (czyli rozpad), białka sojowego prowadzi do powstania pojedynczych aminokwasów między innymi glutaminian, które nadają smak umami. Zazwyczaj miso jest dość słone, ale jego smak i aromat zależą od składników i procesu fermentacji.

Klasyczny przepis w wersji roślinnej znajdziecie tutaj (link), a dziś zaprasza was na barszcz z botwinki w ciepłej, a nawet gorącej azjatyckiej wersji:

- naładowany smakiem pysznym

- będący kumulacja smaku tradycyjnego polskiego barszczu i ramenu

- łatwy do przygotowania

- pełen wartościowych, sezonowych składników

AZJATYCKI BARSZCZ Z BOTWINKI

Kategoria przepisu: zupa

Kuchnia: wegańska, międzynarodowa

Czas przygotowania:  30 minut

Ilość porcji: 4 porcje

Stopień trudności: łatwe

SKŁADNIKI

750 ml bulionu warzywnego lub wody (3 szklanki)

1 pęczek botwinki z buraczkami

1 pęczek młodej włoszczyzny

2 łyżki oleju rzepakowego lub innego oleju do smażenia

3 łyżki soku z cytryny

2 ząbki czosnku

1 łyżka miso

2 łyżki sosu sojowego naturalnego lub sosu sojowego grzybowego

1 łyżeczka ostrej pasty paprykowej lub ostrego sosu (tutaj sriracha) lub ½ łyżeczki chilli

sól i pieprz do smaku

1 puszka (400 ml) mleka kokosowego (może być z małą zawartością tłuszczu)

Do podania:

4 łyżki posiekanego szczypiorku

2 łyżki posiekanej natki pietruszki

4 łyżki posiekanej kolendry

Opcja:

Makaron ramen lub udon

Ugotowane lub upieczone ziemniaki

WYKONANIE

Marchewki, pietruszki i pora z włoszczyzny kroimy na talarki, seler kroimy na małe plastry. Dygresja: części zielone zostawiamy i przerabiamy np. na pesto.

Botwinkę myjemy, odcinamy liście. Buraczki myjemy dokładnie, kroimy w drobna kostkę. Łodyżki liściowe siekamy na około 1 cm kawałki. Blaszki liściowe szatkujemy drobno.

W garnku rozgrzewamy olej, wrzucamy pokrojoną włoszczyznę i tylko korzenie buraka. Smażymy 10 min co jakiś czas mieszając.

Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, miso, sos sojowy, sok z cytryny, ostrą pastę paprykową oraz blaszki liściowe i smażymy jeszcze 2 min, ciągle mieszając.

Dodajemy wodę lub bulion i gotujemy jeszcze 5 minut na wolnym ogniu. Po tym czasie młode warzywa powinny być miękkie.

Dodajemy mleko kokosowe (choć bez niego zupa była już pyszna), gotujemy na wolnym ogniu jeszcze 2 min.

Próbujemy zupę. Doprawiamy solą i pieprzem. Jeśli zupa jest za słodka, dodajemy dodatkową łyżkę soku z cytryny, jeśli za mało ostra możemy dodać więcej ostrej przyprawy.

Przelewamy do misek, posypujemy liśćmi kolendry, pietruszki i poszatkowanym szczypiorkiem.

Zupę możemy podać z ugotowanymi oddzielnie młodymi ziemniakami lub makaronem ramen lub udon.

Smacznego :)