KREMOWA ZUPA Z PIECZONEJ DYNI I BURAKÓW Z ZIARNAMI KAKAOWCA
20:46:00
Listopad na blogu, wbrew chłodnej aurze, zaczyna się gorąco pikantną zupą krem. Dla mnie temperatury poniżej 10 stopni to sygnał do codziennych spotkań z kremowymi i delikatnymi w konsystencji, choć ostrymi w smaku zupami. Oczywiście nie gotujemy ich codziennie, ale przygotowujemy większą porcję na 2-3 dni, tak aby po powrocie do domu w krótkim czasie zasiąść do gorącego posiłku. W tym przepisie podane są składniki na 4 porcje, ale możecie je np. podwoić. Jesień i zima to bez wątpienia czas poszukiwań comfort food, jedzenia antidotum na brak światła i niskie temperatury. Do łask wraca też piekarnik i domowe słodycze, szykujcie się więc na powrót zdrowych i mniej zdrowych słodkości na bloga. I mam nadzieję, że po dłuższej przerwie uda się mi publikować przepisy i artykuły troszkę częściej. Chociaż z tymi moimi deklaracjami różnie bywa.
Tę wersję zupy przygotowuję niezwykle często, ponieważ jest to ulubiony smak zupy moich dzieci. Jednocześnie zawsze mam nadzieję, że zawarty w niej zestaw naturalnych antybiotyków i substancji immunostymulujących z warzyw i przypraw pozwoli choć odrobinę zwiększyć szanse na uniknięcie sezonowych infekcji. Babcine i dalekowschodnie sposoby na infekcję towarzyszą mi od wielu lat, choć z różnym skutkiem, jeśli chodzi o unikanie sezonowych chorób.
No cóż, w tym sezonie wirusy za nic mają sobie moc roślin i nie poddają się działaniu medycyny naturalnej. Paskudne bestie, które nawet nie są organizmami żywymi, ale unikają wszelkich pułapek. Mogłabym postawić w tym momencie tezę, że badania na grupie pięciu osób wykazały, że dieta bogata w nie ma wpływu na odporność. Nie mamy jednak próby kontrolnej i nie wiemy czy bez dobrej diety infekcje nie byłyby częstsze, a przebieg cięższy. I tak domowe badania skazane są na porażkę, jak każde przeprowadzone na małej liczbie osób i bez odpowiedniej próby kontrolnej. Takie wolne żarty, nieśmieszne z wielu powodów, ale internet roi się od kuracji ziołowych wypróbowanych tylko i wyłącznie na sprzedającym, który doświadczył cudu ozdrowienia. I tu postawię kropkę, bo wchodzimy na grząski bagnisty teren medycyny alternatywnej. Wróćmy więc do kwestii bezpiecznych, czyli doskonałego smaku potrawy ;) A jeśli szukacie ciekawych informacji na temat wartości odżywczych wybranych składników to zapraszam Was na zeszłoroczny wpis o bohaterce sezony, czyli dyni - większą garść informacji znajdziecie pod TYM LINKIEM.
Mam zamiar zaprezentować Wam więcej przepisów z wykorzystaniem musu z dyni (link do przepisu), ponieważ po upieczeniu dyni giganta mam w zamrażarce kilkanaście porcji tego doskonałego i praktycznego składnika wielu słodkich i pikantnych potraw. Choć dynia jest dostępna przez cały sezon jesienny to na prawdę polecam jednorazowe upieczenie większej ilości, ze względu na jednorazowe wykorzystanie piekarnika i upaćkanie kuchni i wygodę rozmrażania już gotowego musu.
1 łyżeczka mielonej kolendry
ok. 6 cm korzeń imbiru
1 łyżka cukru trzcinowego lub innego słodzika
Wrzucamy pokrojone w kostkę burak, mus z dyni, sok z cytryny oraz bulion i zagotowujemy.
0 komentarze