BEZTUŃCZYKOWA SAŁATKA Z CIECIERZYCY Z SUSZONYMI POMIDORAMI
09:29:00
Ryby to oczywiście stały element świątecznej kuchni, a mięso ryb w tradycji
religijnej i kulinarnej uznawane są nawet za składnik jarski. Sama przez kilka
lat, głównie dla spokoju moich rodziców, praktykowałam taki polski
wegetarianizm i jadłam ryby okazyjnie na
obiedzie u nich, teściowej teściowej czy kiedy podawano mi je jako danie wegetariańskie w restauracji.
Ryby jednak cierpią jak inne zwierzęta, i nawet widziałam kiedyś badania, pokazujące że obierają bodźce bólowe w obszarach mózgu
analogicznych do tych w których ból jest rejestrowany w mózgu człowieka. Dla
mnie nie ma czegoś takiego jak humanitarna hodowla zwierząt czy ryb na mięso.
Nie jestem wojująca weganką i nie potrafię nawet pisać o moralnych aspektach
diety wegańskiej. Inni mówią o tym o wiele lepiej - choćby w tym wywiadzie
Jasia Kapeli z Karoliną Kuszlewicz (LINK).
Ocenę moralną jedzenia ryb zostawiam Waszym sumieniom, a ze swojej strony mogę
zapewnić, że rezygnacja z ryb wcale nie wiąże się z rezygnacją z ich specyficznego
smaku (ok może lekko błotnistego smaku karpia
nie da się odtworzyć). A bakłażan a'la śledź wygrywa w konkurencji smakowej z pierwowzorem.
Trzy lata temu przygotowałam bakłażana w zalewie na wigilię w pracy i znikną
jako pierwszy z wigilijnych potraw.
A wracając do smaku ryb. Pierwszy etap przygotwania sałatki z tego przepisu, czyli wymieszanie ciecierzycy, sosu
sojowego, pasty tahini, glonów nori, pieprzu i cytryny daje zestaw składników
który niesamowicie oszukuje zmysły i nawet przygotowującemu potrawę każe się
zastanowić czy na pewno nie ma tu ryby. Chyba przez tłustą pastę tahini tak
bardzo przypomina tuńczyka. Możecie też zblendować podstawowe składniki, a
następnie dodać całe kapary, pokrojone w większe kawałki suszone pomidory,
seler i pietruszkę. Wtedy sałatka będzie przypominała bardziej pastę i
będzie jeszcze bardziej zadziwiająca.
Jeśli mogę Wam dać radę to warto rozdrobić więcej arkuszy nori za jednym mieleniem i przechowywać je w słoiku, dodając do kolejnych potraw. Dokładne umycie młynka do kawy czy blendera i pozbycie się rybiego aromatu zajmuje trochę. Niedługo pokażę Wam jeden z moich ulubionych przepisów na kotlety bezrybne „jak w stołówce na koloniach”, a na blogu znajdziecie chociażby przepis na tatara z wegańskim łososiem (LINK do przepisu), który doskonale sprawdzi się na świąteczny stole.
Zapraszam więc na sałatkę, która jest:
bardzo rybna w smaku
przygotowana tylko ze składników roślinnych
będąca prawdziwą kumulacją smaku umami
prosta do przygotowania
po prostu pyszna i ładna
2 łyżki sosu sojowego
2 komentarze
Świetny pomysł! :-)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo aptyecznie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń